Małgorzata Domin z Sokółki sporo przeżyła: dwa pożary domu, operację córki z zespołem Downa i dni, gdy brakowało gotówki. Jednak to nie przeszkadza jej pomagać innym. Rok temu założyła grupę pomocy „Arka”, skrzyknęła ludzi, by zrobić paczki najbiedniejszym rodzinom z dziećmi i pomaganie tak ją wciągnęło, że dziś nie wyobraża sobie bez tego życia. Tak, jak i jej podopieczni, dla których zbiera ubrania i jedzenie.
Kiedyś taka jedna pani zapytała mnie, dlaczego pomagam. Odpowiedziałam jej, że w środku coś mi mówi, że muszę, że ktoś jakby kieruje mnie z pomocą. Może ten z góry? A może mam taki charakter, że nie mogę patrzeć na biedę i muszę pomóc? Nie wiem, ale to taka moja karma, energia. Jak pomagam, to dostaję powera do dalszego działania. I tak to się kręci - zaczyna sokółczanka Małgorzata Domin.
Dla wielu osób to anioł. I jedyna nadzieja na to, żeby dostać ciepłe ubrania, coś do jedzenia, opał na zimę albo sprzęt, o którym mogą tylko pomarzyć.
Wszystko zaczęło się niewiele ponad roku temu. W październiku 2017 roku Małgorzata założyła na Facebooku grupę pomocy o nazwie „Arka”.
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.