O tytuł „najgorszego filmu świata” co roku mogą się ubiegać kolejne setki produkcji, ale w Hollywood „zdobył” go, zrealizowany w roku 2003 „The Room”.
Namiętny melodramat opowiadający o sercowym trójkącie, który nikomu nie wyszedł na dobre, stał się po latach fenomenem kulturowym, oglądanym i komentowanym. Jako scenarzysta, reżyser, producent i główny aktor, za własne 6 mln. dolarów, nakręcił go Tommy Wiseau. Tajemnicza postać, ukrywająca wiek i pochodzenie (ostatnio tropy prowadzą do Poznania) z ufarbowanymi na czarno włosami, mówiąca z nowoorleańskim akcentem.
W dalszej części artykułu m.in.:
* Sporo ciekawostek na temat twórców
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.