Demonstracje i procesje

Czytaj dalej
ks. Jacek Siepsiak SJ

Demonstracje i procesje

ks. Jacek Siepsiak SJ

Nikt nie lubi być nabijany w butelkę, zwłaszcza wtedy, gdy daje swoją twarz. Gdy idę na demonstrację, to nie chciałbym, by moja obecność służyła obcym mi hasłom. Dlatego wielu ludzi wycofuje się z uczestnictwa w wiecach i przemarszach, gdy ktoś zaczyna przyczepiać im nie ich „łatki”.

Znacznie spadła liczba demonstrujących, gdy protesty w obronie demokracji i Konstytucji zamieniono w domaganie się liberalizacji prawa antyaborcyjnego. To dwie różne sprawy: mieszanie ich wywołało poczucie „nabijania w butelkę” i zaszkodziło (pozostawiam na boku dociekanie, czyja to naprawdę była inicjatywa, by to łączyć ze sobą). Podobnie dzieje się, gdy procesja religijna jest wykorzystywana do rzucania haseł politycznych. Ludzie, dla których te hasła są „nie ich”, czują się „nie u siebie” na takiej uroczystości. Nic dziwnego, że wielu zaczyna ich unikać.

A nawet ci, którym jak raz ta strona sporu politycznego jest bliska, nie muszą czuć się dobrze, gdy modlitwa i liturgia są zamieniane w wiecowanie i przemówienia partyjne (nawet gdy ubrane są w retorykę religijną). To jest gorszące, bo z Boga czyni narzędzie.

Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów

  • dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
  • codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
  • artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
  • co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.
Kup dostęp
Masz już konto? Zaloguj się
ks. Jacek Siepsiak SJ

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.