Polska Rzeczpospolita Ludowa upadła ostatecznie wtedy, kiedy nie miała już „mety”.
Niewtajemniczonym lub młodym tłumaczę - to słowo oznaczało kiedyś potocznie „melinę”, czyli miejsce, gdzie nielegalnie kupowało się alkohol: bez „kartek” i o każdej porze dnia i nocy.
Częściowa prohibicja w PRL-u nic nie dała. A nie - przepraszam - dała, ale zarobić tym, którzy trzymali hurtowo flaszki w tapczanie (żeby milicja nie znalazła) i nimi handlowali. Wielu spragnionych klientów traciło za to wzrok, bo alkohol dla ludzi się nie nadawał (co najwyżej do czyszczenia maszyn).
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.