Czują się zakładnikami biednej służby zdrowia

Czytaj dalej
Fot. Adam Guz
Hanka Sowińska

Czują się zakładnikami biednej służby zdrowia

Hanka Sowińska

- Mamy katastrofę finansową i kadrową. Jeśli nie będzie radykalnych zmian, to pozostanie tylko modlitwa - mówi Bartosz Fiałek, rezydent z „Biziela”.

Do soboty był jednym z prawie stu lekarzy rezydentów, robiących specjalizację w Szpitalu Uniwersyteckim nr 2 im. dr. Jana Biziela w Bydgoszczy.

- Po telefonie od Jarka Bilińskiego, który stoi na czele protestu w Warszawie, postanowiłem zjednoczyć siły i sprawić, by nasz region też w tej akcji zaistniał - tak Fiałek (trzeci rok specjalizacji z reumatologii) uzasadnia decyzję o włączeniu się do ogólnopolskiego protestu.

Popierają go koledzy z innych klinik i oddziałów w „Bizielu”. - Chcemy jednak uniknąć otwartego protestu. Przede wszystkim myślimy o pacjentach. Porzucenie pracy nie byłoby etyczne - uważa Artur Mieczkowski, rezydent w klinice chorób naczyń.

Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów

  • dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
  • codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
  • artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
  • co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.
Kup dostęp
Masz już konto? Zaloguj się
Hanka Sowińska

Zawodowe zainteresowania: zdrowie, medycyna, organizacja ochrony zdrowia, historia medycyny; historia ze szczególnym uwzględnieniem najnowszych dziejów Bydgoszczy; udział w pracach różnych gremiów, których zadaniem jest ocalenie tego, co prof. Gerard Labuda nazywał "strumieniem wieków".

Dodaj pierwszy komentarz

Komentowanie artykułu dostępne jest tylko dla zalogowanych użytkowników, którzy mają do niego dostęp.
Zaloguj się

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2023 Polska Press Sp. z o.o.