Obywatel Ukrainy, który sprowadził się do Gubina, jest w fatalnym stanie. Wymiotuje co 30 minut, gorączka rośnie z każdą godziną. Jego znajomy dzwoni po karetkę do Żar. Dzwoni do nocnej i świątecznej opieki w Gubinie. Jedni odsyłają do drugich. Z 32-letnim mężczyzną jest coraz gorzej...
Do opisywanej we wstępie sytuacji doszło w poniedziałek, 2 kwietnia, około godz. 21. O zajściu opowiada nam pan Łukasz z Gubina (nazwisko do wiadomości redakcji).
- Kilka dni wcześniej znajomy z Ukrainy przeprowadził się do Gubina. Wkrótce miał zacząć tutaj pracę - relacjonuje mężczyzna. - Już w niedzielę nie czuł się najlepiej. W poniedziałek jego stan się pogorszył. Kiedy było już bardzo źle, to dowiedziałem się o tym przez telefon. Nie było mnie wtedy w mieście. Właśnie wracałem do Gubina. Zadzwoniłem więc po pogotowie.
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.