Ryszard Rudnik

Czasem warto rzucić wszystko i pojechać w Bieszczady

Niedźwiadek grasujący w Przysłupie ma ze dwa lata. U ludzi szuka stołówki. Zdjęcie wykonane przez naszych gospodarzy. Fot. Ryszard Rudnik Niedźwiadek grasujący w Przysłupie ma ze dwa lata. U ludzi szuka stołówki. Zdjęcie wykonane przez naszych gospodarzy.
Ryszard Rudnik

Niedźwiedź w Przysłupie pojawił się najpierw na szlaku wąskotorówki. Zoczył człowieka, przystanął, wietrzył chwilę, po czym czmychnął w zarośla.

Na drugi dzień zastał go na swojej łące pan Marian, nasz gospodarz. Rzut kamieniem od domu.

- Eeee - dodał pan Marian ze znawstwem - to młodziak jest, dopiero co odsunięty przez matkę. Biedak jeszcze by chciał się przytulić, poczuć ciepło matczyne, ale widocznie niedźwiedzica ma nowe małe i starszego odrzuciła. Takie życie.

Niedźwiedź w Bieszczadach to żaden wyjątkowy widok, ale ten koczuje zbyt blisko domów, więc stanowi problem. Tutaj nikt głupi nie jest, jedzenia mu nie rzuci, no, chyba że zwierz sam sobie weźmie. A jak taki posmakuje łatwego życia, to nigdy już się od człowieka nie odczepi. Wyżre, skubany, kurom, kota pogoni. Psy do nerwicy doprowadzi. 

Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów

  • dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
  • codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
  • artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
  • co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.
Kup dostęp
Masz już konto? Zaloguj się
Ryszard Rudnik

Jestem wydawcą dziennika Nowa Trybuna Opolska redaguję i jestem autorem cotygodniowej satyrycznej kolumny w magazynowym piatkowym wydaniu gazety. Piszę komentarze, oprócz codziennych wydań gazety redaguję dwa magazyny: piątkowy i sobotni.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.