Czar taniości, czyli wszystko za złotówkę
Majtki czy wkładki filcowe do butów za 1 zł? Raczej nikt nie pogardzi. Nastolatki wpadają po kosmetyki, starsi klienci szukają okazji, dzieci śmiesznych gadżetów, by zrobić komuś psikusa. Sklepy „za złotówkę” przyciągają rzesze klientów. Są pewnie trochę obciachowe, ale i tak je kochamy.
- Taki worek kawy w markecie kosztuje kilkadziesiąt złotych, a tutaj o ponad połowę taniej - tłumaczy mężczyzna w średnim wieku, klient osiedlowego sklepu „Złotóweczka”, zebranym wokół paniom. Podaje kawę ekspedientce i odliczone pieniądze. Zaciekawione seniorki zaglądają mu przez ramię i oglądają reklamowany przez niego towar. Po chwili decydują się na zakup. - Jak twierdzi pan, że taka tania, to trzeba wziąć - kwitują.
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.