Ciepła jesień pod koniec grudnia nieźle namieszała. Nie tylko na polach, w ogrodach, ale nawet w ulach

Czytaj dalej
Fot. Lucyna Talaśka-Klich
Lucyna Talaśka-Klich

Ciepła jesień pod koniec grudnia nieźle namieszała. Nie tylko na polach, w ogrodach, ale nawet w ulach

Lucyna Talaśka-Klich

Pszczoły nie chcą iść spać i wyjadają to, co powinno wystarczyć tym pożytecznym owadom do końca zimy. Jednak zimy wciąż nie widać, dlatego także szkodniki są aktywne i żerują w uprawach. Bo jest tak ciepło, że rośliny nadal rosną.

- Jeszcze koło dwudziestego grudnia widziałem pszczoły wylatujące z uli - mówi Sławomir Wnuk, pszczelarz z Lniana (pow. świecki). - To bardzo niekorzystne zjawisko, szczególnie tam, gdzie pszczelarze - z powodu oszczędności - nie dali dużo pokarmu na zimę. A pszczoły wciąż nie są w letargu, więc już teraz wyjadają zapasy.

- Już wiadomo, że nie będzie dobrze - mówi pszczelarz z Lniana (pow. świecki). - Na południu Polski straty w pasiekach oszacowano na 10 procent. Będzie jeszcze gorzej, jeśli matki zaczną składać jaja. Pszczelarze nic nie mogą na to poradzić! Czekamy na ochłodzenie, a słyszałem, że do połowy stycznia prawdziwej zimy u nas nie będzie.

Więcej o tym, jak pogoda namieszała w przyrodzie czytaj w pełnej wersji artykułu.

Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów

  • dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
  • codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
  • artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
  • co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.
Kup dostęp
Masz już konto? Zaloguj się
Lucyna Talaśka-Klich

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.