Najpierw na zwolnienia lekarskie masowo szli policjanci. Szybko ten nowy w Polsce rodzaj protestu przeciwko niskim wynagrodzeniom i w obronie utraconych niegdyś przywilejów (chodzi między innymi o płatne w 100 procentach L-4!) otrzymał miano "psiej grypy".
Ponieważ w wyniku tej akcji mundurowi otrzymali od resortu propozycje i podwyżek, i innych korzyści związanych z wykonywaniem pracy policjanta, po masowym chorowaniu nastąpiły w komendach masowe uzdrowienia. Za to następne grupy zawodowe wyciągnęły z tego wnioski. Po policjantach epidemie objęły pracowników administracyjnych sądów, a obecnie zły stan zdrowia nauczycieli pustoszyć zaczyna szkoły i przedszkola.
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.