Chodorówka Stara. Sufity spadały im na łóżka. Ledwo uszli z życiem

Czytaj dalej
Fot. Ewa Bochenko
Ewa Bochenko

Chodorówka Stara. Sufity spadały im na łóżka. Ledwo uszli z życiem

Ewa Bochenko

Tym ludziom trzeba pomóc, bo to, że wszyscy nie zginęli w ogniu, to jakiś cud. Bóg musi mieć na nich jakiś plan, skoro ich ocalił - mówią mieszkańcy Chodorówki Starej wsi koło Suchowoli.

Siedmioosobową rodzinę od straszliwej śmierci w płomieniach uratował sąsiad. To on pierwszy zauważył ogień, który wybuchł nad ranem, w sobotę, 1 września, w domu Baranowskich. Drewniany, niemal wiekowy budynek spłonął doszczętnie. Ludzie we wsi mówią, że palił się jak pochodnia. W zasadzie wszystko trwało kilka minut i dorobek wielopokoleniowej rodziny zamienił się w popiół.

W dalszej części artykułu przeczytasz rozdziały:

  • Dom zamienił się w popiół
  • Sufit zawalił się na łóżko, na którym spała córka
  • Sąsiedzi stają na głowach, żeby pomóc pogorzelcom
  • Potrzebne jest wsparcie Czytelników

Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów

  • dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
  • codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
  • artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
  • co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.
Kup dostęp
Masz już konto? Zaloguj się
Ewa Bochenko

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.