Chleba dostatek. Igrzyska? Niepotrzebne…
Choć wciąż największym trapiącym ludzkość paradoksem jest biegunka (bo to i często, i rzadko), to i sport doczekał się swojej pozornej niedorzeczności: najbardziej niechcianym dzieckiem olimpizmu stają się... igrzyska olimpijskie. Zimowe. Jakże dostatnie i wesołe byłoby życie staruszka znanego w świecie jako MKOl., gdyby jak dotąd - na bogato - toczyło się od kongresu do kongresu, a petenci do organizacji ZIO staliby w kolejce. No, ale przestali.
W ub. tygodniu z jednej ze stolic świata sportów zimowych - Innsbrucku nadeszło nie pierwsze już poważne ostrzeżenie: mieszkańcy Tyrolu, który najpierw zgłosił kandydaturę do przyjęcia olimpijczyków w roku 2026, a potem rozpisał referendum, wyrazili sprzeciw.
W dalszej części artykułu:
- cios za ciosem dla MKOl
- co będzie po 2022 roku?
- mafia sportowa szuka partnerów
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.