O nowej płycie „Postapo”, odbiorze muzyki jazzowej i wyzwaniach młodych twórców rozmawiamy z Marcinem Łukasiewiczem z zespołu Morte Plays
Czy z muzyką jazzową jest trochę tak jak z poezją? Czy niektórzy obawiają się tej sztuki , bo boją się, że jej nie zrozumieją?
Ludziom często się wydaje, że jazz jest bardzo trudną, ale i nudną muzyką. Pojawią się opinie, że to muzyka zbyt elegancka albo do posłuchania w... windzie. To chyba zależy od edukacji muzycznej, której w szkołach jest stosunkowo mało. Brakuje lekcji, omawiających jazz. W innych krajach uczniowie działają w szkolnych zespołach, sami coś tworzą. U nas tego nie ma, przez co jazz obrasta w stereotypy.
Myślę, że muzyka powstaje ze wszystkich inspiracji, z tego, co czytamy, oglądamy, o czym rozmawiamy. A, że ostatnie miesiące to czas mojej fascynacji motywami postapokaliptycznymi, to i na tej płycie starałem się to jakoś pokazać. Bo utwory komponuję sam, to pewien zarys, który potem, w trakcie prób z muzykami, może się zmienić. Cieszę się, że decydujemy się na te zmiany brzmienia na płytach, bo to powoduje, że wciąż się rozwijamy, szukamy nowych dróg.
Czytaj więcej:
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.