Chcę wiedzieć. Długi cień Putina

Czytaj dalej
Marcin Mamoń

Chcę wiedzieć. Długi cień Putina

Marcin Mamoń

Po kilku miesiącach od rozpoczęcia przez Rosję tzw. „specjalnej operacji wojennej” na Ukrainie, mieszkający na stałe w Londynie Michaił Chodorkowski, jeden z dwóch najbardziej znanych oponentów prezydenta Putina (obok Aleksandra Nawalnego odbywającego kilkunastoletni wyrok w jednej z kolonii karnych), przemówił do świata.

Jego nowa książka pt. „The Russia Conundurum. How the West Fell for Putin’s Power Gambit and How Fix it.” miała opowiedzieć o nim samym – kiedyś najbogatszym Rosjaninie, który skłócił się ze świeżo zaprzysiężonym prezydentem Federacji Rosyjskiej i za karę trafił na ponad 10 lat do postsowieckiego gułagu, aby w końcu z łaski swojego oprawcy udać się na wieczne wygnanie. Gdy trafił za kratki gigantyczny koncern naftowy Jukos, który sam stworzył, został sprzedany jednemu z jego biznesowych rywali. Ten miał nad Chodorkowskim zasadniczą przewagę - był lojalnym kamratem Władimira Putina.

Niestety w książce nie znajdziemy wielu szczegółów biografii byłego więźnia nr 1 w Rosji: ani jak zbudował swoje finansowe imperium, ani nawet o ponurym obozowym życiu „zeka”. Na ponad 300 stronach trudno odnaleźć czytelny projekt przyszłej postputinowskiej Rosji. Ma być demokratyczna – to jasne, jednak Chodorkowski nie daje żadnej recepty, jak do tego doprowadzić.

Przetłumaczony ostatnio przez jeden z polskich portali wywiad z Chodorkowskim niewielu zdoła przeczytać. Za treści premium trzeba płacić, potem poświęcić na jego przeczytanie, jak informuje edytor, 39 minut, a pewnie i znacznie więcej, by zrozumieć sens bełkotliwie przetłumaczonych przez automatycznego translatora - algorytm - bo chyba nie żywego tłumacza – wypowiedzi rosyjskiego opozycjonisty.

Przeczytać jednak warto, bo dowiemy się, że demokratę z Londynu najbardziej przeraża rozpad Rosji. A wszystkim aspirującym do niepodległości narodom imperium Chodorkowski proponuje system federalny, bardziej otwarty i liberalny niż w ostatnich dekadach. Bo na Kaukazie np. nie ma jego zdaniem „kompetentnych do zarządzania elit” - tych samych, którym ku memu zdumieniu dedykuje swoją książkę. Elit proputinowskich oczywiście - innych w Rosji nie ma. Apeluje więc o miłosierdzie dla nich, bo "w dzisiejszym świecie i tak będziesz się musiał pogodzić z ludźmi, tymi, którym się kiedyś sprzeciwiałeś”.

Znaczącą rolę według Chodorkowskiego w budowie nowej Rosji mogliby odegrać ludzie służb, którzy dzisiaj są przecież fundamentem systemu Putina. „Myślę, że bardzo ważne jest, aby powiedzieć nim: będziecie mieli szansę stanąć po stronie opozycji, albo się nie angażować, chyba, że będziecie przeszkadzać to was aresztujemy.”

I jak tu wierzyć w nową Rosję...

Marcin Mamoń

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.