Charyzma Ducha przetrwała
16 koni do hipoterapii, 300 podopiecznych, nowoczesna ujeżdżalnia i piękne gabinety rehabilitantów - tak dziś wygląda toruńska Fundacja Ducha.
W siedzibie Fundacji Ducha na Bydgoskim Przedmieściu w Toruniu setki niepełnosprawnych przez ostatnich 25 lat odzyskały wiarę w siebie i sens życia. To jej pracownicy i wolontariusze zabierają niepełnosprawnych na spływy kajakowe Czarną Hańczą lub na skałki do Jury Krakowsko-Częstochowskiej. To oni też pływają z nimi pełnomorskim jachtem.
Wtedy jeden z nich rzucił: szkoda, że tych wszystkich kalekich ludzi nie można wsadzić w kajaki. Powinni zobaczyć, jak tu pięknie.
Początek z przyjaźni
Wszystko zaczęło się pod koniec siermiężnych lat 80. ubiegłego stulecia. I to trochę przez przypadek.
- Byłem już emerytem, kiedy mój stary przyjaciel, wspaniały człowiek i lekarz został częściowo sparaliżowany - opowiadał „Nowościom” w 2003 roku Stanisław Duszyński, nieżyjący od 12 lat twórca i założyciel Fundacji Ducha. - Utykał i miał niewładną rękę, ale mógł funkcjonować. Załamał się jednak psychicznie i ten stres go zabił. Pojechałem na spływ kajakowy z moimi studentami i opowiedziałem im o tym. Wtedy jeden z nich rzucił: „szkoda, że tych wszystkich kalekich ludzi nie można wsadzić w kajaki. Powinni zobaczyć, jak tu pięknie”.
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.