Ci, którzy na co dzień jeżdżą po Gorzowie samochodami, nawet tego nie zauważyli, ale trzy miesiące temu dla tysięcy pasażerów MZK rozpoczęła się minirewolucja: sami zaczęli otwierać sobie drzwi autobusów.
Zmiany weszły w życie 1 października i na początku wcale łatwo nie było. Pomimo akcji informacyjnej, którą przeprowadził przewoźnik, pomimo materiałów w mediach (w tym kilku w GL) i pomimo oznakowaniu autobusów, wielu pasażerów nie wiedziało o nowych zasadach. W efekcie w pierwszy dzień na gorzowskich przystankach niektórzy pasażerowie - zamiast wciskać guzik i wsiadać - stali przed zamkniętymi drzwiami i patrzyli ze zdziwieniem w stronę kabiny kierowcy.
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.