
Austriak Rudolf Friemel miłość swojego życia poznał w Hiszpanii. Potem rozdzielił ich obóz. Nie doczekał ponownego spotkania z żoną. Został stracony na miesiąc przed wyzwoleniem.
To była ostatnia egzekucja na terenie macierzystego obozu Auschwitz. W przededniu sylwestra 1944 roku, czyli na niespełna miesiąc przed wyzwoleniem na placu przed kuchnią obozową stracono pięciu więźniów, członków obozowej konspiracji, a wśród nich Austriak Rudolf Friemel, który odliczał już dni do spotkania ze swoją ukochaną żoną Margaritą i synkiem Edim.
Jedyny ślub w Auschwitz
Margarita była Hiszpanką. Z Rudolfem poznali się, gdy w latach 30. ubiegłego wieku walczył w Międzynarodowych Brygadach po stronie Drugiej Republiki Hiszpańskiej przeciwko dyktaturze gen. Francisco Franco. To była wielka i gorąca miłość.
Szybko wzięli ślub cywilny zgodnie z prawem obowiązującym w republice. Po jej upadku Rudolf został internowany, a Margarita, która urodziła synka Ediego, przeniosła się do Wiednia, gdzie zamieszkała u ojca Friemla.
Rudolf, który był znany ze swoich lewicowych i antyfaszystowskich przekonań, gdy z internowania wrócił w 1941 roku do żony i dziecka, został natychmiast aresztowany.
W dalszej części tekstu dowiesz się w jakich warunkach zakochani spędzili swoją noc poślubną oraz jak nieudana próba ucieczki przypieczętowała los więźnia.
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.