O odkrywaniu świata, którego nie widzieli bydgoscy historycy, rozmawiamy z Gizelą Chmielewską, polonistką, dziennikarką, która - choć na emeryturze - nie przestaje pisać.
Od kilkunastu lat tropisz ślady Polaków z Kresów Wschodnich w mieście nad Brdą. Plonem historycznego śledztwa jest twoja najnowsza książka pt. „Gniazdo zastępcze”. Już okładka może być dla wielu zaskoczeniem. Reprodukowana na niej legitymacja Witolda Karpowicza dowodzi, że w Bydgoszczy działało Gimnazjum Męskie dla Uchodźców z Kresów Wschodnich. O tej placówce nie ma słowa w „Historii Bydgoszczy 1920-1939”. Zawodowi badacze nie wiedzieli?
Uchodźcy z ziem wschodnich dawnej Rzeczpospolitej naprawdę wiele dobrego u nas zrobili. Pomijanie ich roli, czy to w sferze gospodarczej czy kulturalnej, uważam za wielki błąd - mówi Gizela Chmielewska.
Zapraszamy do czytania całej rozmowy w pełnej wersji artykułu.
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.