Co się stało na ul. Krasickiego w Bydgoszczy podczas odholowywania samochodu i dlaczego firma działająca na zlecenie miasta nie odpowiada nawet... zleceniodawcy.
- Auto było holowane na siłę na biegu i hamulcu ręcznym - podkreśla Maria W. (dane do wiadomości red.). - Po zawiezieniu na parking przy ul. Przemysłowej 34 już nie odpaliło. Wezwałam lawetę na własny koszt. Mechanik stwierdził że jest to wynik sposobu wciągania na lawetę, że jest uszkodzony rozrząd i silnik.
Historia zaczęła się pod koniec maja na ulicy Krasickiego. - Faktycznie zostawiałam samochód za linią wyznaczającą miejsca parkowania, potem zapomniałam je przestawić - opowiada właścicielka. - Pojawiła się Straż Miejska i zleciła odholowanie auta, mimo że moim zdaniem niczemu ono nie zagrażało, nie utrudniało ruchu. Do tej pory w tym miejscu ludzie tak parkują i takiej samej reakcji strażników nie widzę...
Przeczytaj dalszą część artykułu.
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.