To miało być zlecenie! Szpital stawia nowy budynek, zatrudnia wielką, solidną firmę, a ta - podwykonawców. Niestety, umowa między szpitalem a generalnym wykonawcą została rozwiązana. Kto na tym cierpi? Oczywiście podwykonawcy, bo to oni nie otrzymali zapłaty.
- Same straty. Zainwestowałem w materiały. Zatrudniłem ludzi. Pracowaliśmy solidnie. Nikt mi nie zwrócił za materiały, nie zapłacił za robociznę. A ja ludziom musiałem zapłacić. Jeszcze sezon był do niczego, bo pracę straciłem, a na nową nie było szans - bo przecież takie rzeczy załatwia się wcześniej - denerwuje się Daniel Słyszewski, szef Przedsiębiorstwa Usługowego Elek. Zajmuje się m.in. kładzeniem elewacji.
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.