Brakuje lekarzy, którzy stwierdzają zgony - Bydgoszcz czeka na zmiany w prawie

Czytaj dalej
Fot. Mateusz Wróblewski
Wojciech Mąka

Brakuje lekarzy, którzy stwierdzają zgony - Bydgoszcz czeka na zmiany w prawie

Wojciech Mąka

Wciąż nie ma przepisów, które pozwoliłyby na powołanie lekarza stwierdzającego zgon. Dlatego m.in. straż miejska podrzuca martwych bezdomnych policji, a ta… pogotowiu.

- W praktyce boksujemy się z pogotowiem - opowiada bydgoski policjant. - Czasami patrol wezwany do zdarzenia, czeka i pilnuje zwłok, żeby przyjechał lekarz z przychodni i stwierdził zgon. Czasami w okolicy jest jakiś biegły, którego uda się akurat wezwać. Bywa, że oficer dyżurny wykonuje dziesiątki telefonów, traci czas, a patrol w tym momencie jest wyłączony z działania, bo czeka… Policjant nie jest lekarzem, nie do niego należy stwierdzenie śmierci i wystawienie zaświadczenia o zgonie.

Ustawa z... 1959 roku!

„Mimo że śmierć zdarza się codziennie, wciąż nie mamy precyzyjnych przepisów i procedur dotyczących stwierdzania zgonu oraz pieczy nad zwłokami. W wielu państwach działa taka instytucja - koronera, który łączy potrzebną w takich przypadkach wiedzę prawniczą i medyczną” - napisał Adam Bodnar, rzecznik praw obywatelskich, w wystąpieniu do ministerstwa zdrowia.

W tej chwili stwierdzenie śmierci i wydanie tzw. „karty zgonu” reguluje ustawa ze… stycznia 1959 roku. Nikt jej nie aktualizował od tego czasu.

Zaprzaszamy do lektury dalszej części artykułu.

Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów

  • dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
  • codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
  • artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
  • co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.
Kup dostęp
Masz już konto? Zaloguj się
Wojciech Mąka

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.