„Są rzeczy na niebie i na ziemi, o których nie śniło się naszym filozofom” - mówi Hamlet w najsłynniejszym dramacie Williama Szekspira. Dramatów i paradoksów nie brakowało podczas ostatniego roku w zawodowym życiu Zbigniewa Smółki.
Były trener PGE Stali Mielec wsiadł do kolejki górskiej, która najpierw wywindowała go na piedestał, by bardzo szybko zrzucić go w dół. Nie ma wątpliwości, że szkoleniowiec zaliczył bardzo bolesny upadek.
A miało być tak pięknie
No właśnie. Co tak naprawdę poszło nie tak? Jeszcze latem ubiegłego roku można było powiedzieć, że kariera Smółki rozwijała się wzorcowo. Zaczynał od klubów z niższych lig na Opolszczyźnie i Dolnym Śląsku. Potem trafił do pierwszej ligi. Najpierw do Zawiszy Bydgoszcz, z którym zagrał nawet w półfinale Pucharu Polski. Pół roku później główny sponsor się jednak wycofał, a klub ogłosił upadłość.
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.