Biznes dr. Frankensteina, czyli, ile warte jest ludzkie ciało?

Czytaj dalej
Fot. Andrzej Banaś / Polska Press
Łukasz Gazur

Biznes dr. Frankensteina, czyli, ile warte jest ludzkie ciało?

Łukasz Gazur

Gdzie tylko się pojawią, tam wzbudzają emocje. Mowa o obiektach biorących udział w wystawie „Body Worlds Vital”. Właśnie otwarto ją w Krakowie - w Bonarka City Center.

To jej kolejna odsłona w Polsce. Wcześniej prezentowana była w Łodzi, Wrocławiu i Katowicach. I wraz z jej ponownym pojawieniem się w Polsce powróciły wszystkie pytania, które towarzyszą tym eksponatom. I chyba to nic dziwnego, skoro są nimi... ludzkie zwłoki. Odpowiednio oczywiście przygotowane metodą tzw. plastynacji (czyli mówiąc najkrócej zastępowania soli mineralnych i tłuszczu sztucznymi substancjami), wynalezionej i opatentowanej przez Gunthera von Hagensa, który dorobił się przydomku „współczesny dr Frankenstein”. Ale po kolei.

ZOBACZ ZDJĘCIA Z KONTROWERSYJNEJ WYSTAWY >>> KLIKNIJ

W służbie nauki, edukacji i profilaktyki zdrowotnej

Jak twierdzą organizatorzy, wystawa „celebruje potencjał ludzkiego ciała w ruchu poprzez estetyczną prezentację jego nieskazitelnej formy i złożonych funkcji. Wystawa prezentuje autentyczne ludzkie ciała i fascynujące instalacje multimedialne, pozwala odkryć tajemnice i skomplikowane zagadki ludzkiego organizmu”. Zwiedzając trafiamy więc na oskórowane ciała, w których obserwować możemy napięte mięśnie, ścięgna i układ kostny. W najrozmaitszych pozycjach.

Jest więc m.in. strażak wynoszący ofiarę, postać grająca w szachy, para tańcząca na lodzie, a nawet... dwójka osób w słynnej pozie z filmu „Titanic”. Wszystkie opatrzone odpowiednimi opisami dotyczącymi działania poszczególnych partii ciała. Mało tego. Pokaz ma uzmysłowić także, jaki wpływ na ludzki organizm ma odpowiednia dieta lub używki takie jak alkohol i papierosy. - Jako lekarz chciałam ratować ludzi, jednego po drugim. Jako kurator tej wystawy zajęłam się profilaktyką, która może ocalić wiele osób naraz. Bo wielu poznając spustoszenie, jakie w organizmie robią papierosy, ogranicza lub rzuca palenie - zaznacza dr Angelina Whalley, kuratorka ekspozycji i prywatnie żona Gunthera von Hagens.

Czytaj więcej:

  • Najchętniej odwiedzana i... najbardziej kontrowersyjna wystawa?
  • Zwłoki darczyńców czy więźniów? Działalność Gunthera von Hagensa w Chinach rodzi kolejne pytania

Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów

  • dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
  • codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
  • artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
  • co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.
Kup dostęp
Masz już konto? Zaloguj się
Łukasz Gazur

Dodaj pierwszy komentarz

Komentowanie artykułu dostępne jest tylko dla zalogowanych użytkowników, którzy mają do niego dostęp.
Zaloguj się

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2023 Polska Press Sp. z o.o.