Bij mocniej, koteczku! - ta motywacja przeszła do historii sportu
Zasadę dołączania do sztabu szkoleniowego psychologa w sporcie stosuje się dopiero od kilkunastu lat. Wcześniej ta specjalność nie była doceniana pod kątem wpływu na uzyskiwane wyniki. Rezultaty sportowców to była „od zawsze” sprawa wyłącznie ich talentu i pracy oraz umiejętnego prowadzenia przez trenera, jednocześnie pełniącego funkcję motywatora.
Pierwszych obserwacji, dotyczących wpływu różnych okoliczności na psychikę sportowców, dokonano w Stanach Zjednoczonych już ponad sto lat temu, kiedy sport zaczynał się upowszechniać.
Zaobserwowano m.in. związek szybszej jazdy ówczesnych cyklistów podczas rywalizacji z innymi zawodnikami oraz w sytuacji, kiedy byli obserwowani przez większe rzesze kibiców. Także w USA w okresie międzywojennym psychologia sportu była traktowana już jako odrębna dziedzina nauki.
Musiało jednak minąć jeszcze kilkadziesiąt lat, nim sportowcy zaczęli powszechnie korzystać z usług specjalistów psychologów. Trenerzy - doskonali intuicyjni psycholodzy i świetni motywatorzy - w coraz szybciej rozwijającej się rywalizacji sportowej przestali już wystarczać.
W dalszej części artykułu:
- Skąd wzięło się słynne hasło motywacyjne "Bij mocniej, koteczku?"
- Więcej o metodach motywacyjnych, stosowanych przez psychologów i ich pracy ze sportowcami.
- Najbardziej oryginalne metody motywowania, które przeszły do historii sportu.
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.