Andrzej Lechowski

Białostoccy odbiorcy rozrywki zmieniali się powoli, ale konsekwentnie

Konkurentką Sławy Przybylskiej w Białymstoku była Liana Antonowa. „Solistka  w otoczeniu orkiestry śpiewa jedną z uroczych piosenek, jakie usłyszymy Konkurentką Sławy Przybylskiej w Białymstoku była Liana Antonowa. „Solistka w otoczeniu orkiestry śpiewa jedną z uroczych piosenek, jakie usłyszymy podczas występów bułgarskiego Variete”, pisała w 1958 r. Gazeta Białostocka.
Andrzej Lechowski

Przyjazd STS-owców do Białegostoku w kwietniu 1957 roku z operetką „Wesele na wsi”, był decyzją odważną. Typowy inteligencki, studencki humor świetnie odbierany w Warszawie, Krakowie czy Gdańsku - w Białymstoku zaserwowany publiczności, która dopiero zaczynała swój awans społeczny, musiał trafić jak przysłowiowy groch o ścianę.

Przed tygodniem opowiadałem o bigbicie. Kiedy „czynniki oficjalne” zabrały się za, muzykę tę określano jako „mocne uderzenie”. Ale lata 50. i 60. XX wieku miały też inną legendę. Były nią kluby studenckie. Powstawały głównie na fali odnowy. Przodowały Gdańsk i Warszawa. Gdański Bim-Bom ze Zbigniewem Cybulskim i Bogumiłem Kobielą i warszawski Studencki Teatr Satyryków, zwany w skrócie STS-em, to filary tamtej epoki. Ten ostatni powstał w 1954 roku. Z nami, dzięki Suwalszczyźnie, związany jest od wielu już lat przez jego dwóch członków: Stanisława Tyma - aktora, autora i reżysera i Andrzeja Strumiłłę - scenografa.

Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów

  • dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
  • codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
  • artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
  • co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.
Kup dostęp
Masz już konto? Zaloguj się
Andrzej Lechowski

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.