Paweł Tracz

Bez trzonu ekipy, a i tak zlały czerwoną latarnię

Paweł Tracz

W sobotnim spotkaniu zabrakło wszystkich czołowych zawodniczek AZS PWSZ, które w tym samym dniu miały mecz w ekstraklasie. Mimo poważnego osłabienia akademickie zaplecze nie miało większego kłopotu z pokonaniem „czerwonej latarni” pierwszoligowych rozgrywek.

Przyjezdne przeżyły szok tylko na początku pierwszej kwarty, w której rywalki prowadziły już 9:2. Od 4 min drużyna z Gorzowa, którą tym razem poprowadził Janusz Kopaczewski, zaczęła odrabiać straty. Nasze potrzebowały do tego zaledwie dwóch minut! W 4 min było 11:9 dla AZS PWSZ II i w zasadzie na tym emocje się skończyły. Co prawda pierwsza część pojedynku zakończyła się trzema „oczkami” przewagi gości, ale już od drugiej gorzowianki systematycznie powiększały dystans nad rywalkami.

Coraz skuteczniejsza i pewniejsza gra naszych akademiczek dała im do przerwy 13-punktową przewagę (39:26). Po zmianie stron gospodynie próbowały jeszcze zmniejszyć różnicę, ale dobrze dysponowana gorzowska młodzież już nie pozwoliła im na korzystny wynik. Większość akcji łodzia-nek kończyła się fiaskiem, a fatalna skuteczność w połączeniu z prostymi stratami coraz mocniej podcinała skrzydła ostatniej ekipie w tabeli.

AZS PWSZ II utrzymał prowadzenie do końca, choć swoje minuty dostały również najmłodsze koszykarki. Ich postawa cieszy w obliczu zbliżających się eliminacji mistrzostw Polski U-22. Jedna z nich odbędzie się w Gorzowie 29-31 bm. W turnieju nasz zespół zmierzy się z UKS Basket Aleksandrów Łódzki, OŚ AZS Poznań i UKS La Basket Warszawa. Dwa najlepsze awansują do finału.

Paweł Tracz

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.