Będę mógł ugryźć jabłko - cieszy się 23-letni Mateusz. W piątek lekarze wszczepią mu stawy skroniowo-żuchwowe

Czytaj dalej
Fot. Anatol Chomicz
Agata Sawczenko

Będę mógł ugryźć jabłko - cieszy się 23-letni Mateusz. W piątek lekarze wszczepią mu stawy skroniowo-żuchwowe

Agata Sawczenko

23-letni Mateusz dwa lata temu miał wypadek. Na motocyklu. Na sygnale zawieźli go do szpitala. Tam lekarze udzieli mu pomocy, zoperowali, oczyścili kości i wstawili tytanowe płytki. Niestety, połamana była m.in. szczęka. Na skutek powikłań dziś Mateusz może otwierać szczękę zaledwie na szerokość jednego centymetra. A z każdym tygodniem mogłoby być coraz gorzej. Mogłoby... Na szczęście Mateuszowi pomogą lekarze z Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Białymstoku. Już w piątek przeprowadzą pierwszą w regionie północno-wschodnim operację. Wszczepią mu indywidualnie zaprojektowane implanty stawów skroniowo-żuchwowych. - Kilka tygodni rekonwalescencji i wszystko będzie dobrze - zapewniają lekarze.

- Proszę zobaczyć, jak zniszczone są stawy żuchwowe Mateusza - pokazuje dr Dorota Dziemiańczyk-Pakieła, która będzie operować Mateusza. Ma odlew szczęki młodego człowieka. Potrzebny był, by przygotować protezy panewek i głów stawowych. To części żuchwy, które Mateusz ma w fatalnym stanie. Podczas wypadku dostał urazu twarzy i złamania wyrostków kłykciowych. A w wyniku powikłań doszło do ankylozy, czyli zesztywnienia obu stawów skroniowo-żuchwowych. Przez to jest w stanie otworzyć szczękę zaledwie na jeden centymetr. Bardzo utrudnia mu to życie. - Jedzenie muszę naprawdę mocno rozdrabniać. Mam też problem z myciem zębów. Kupuję sobie takie małe szczoteczki dla dzieci i tak próbuję sobie radzić - opowiada chłopak. Jak mówi, problemem jest ziewanie. Nie pamięta, kiedy normalnie ugryzł jabłko. No i ten ból, który tak naprawdę nie opuszcza go nawet na chwilę.

UDSK.Takiej operacji nie wykonał jeszcze nikt w Polsce. Nasi ortopedzi szykują się do wykorzystania innowacyjnej metody operacji kręgosłupów

Najgorsze jest to, że jego choroba postępuje. Jak przewidują lekarze, gdyby pozostawić pacjenta samemu sobie, to za rok nie mógłby otworzyć szczęki już zupełnie. Co by wtedy było - aż strach pomyśleć. Bo już dziś stan jego żuchwy zagraża życiu.

- Gdyby doszło do zachłyśnięcia, duszności, zmiany ropnej w obrębie gardła, to pilna tracheotomia jedynie mogłaby uratować Mateuszowi życie - mówi dr Dorota Dziemiańczyk-Pakieła.

Na szczęście lekarze ruszyli z pomocą. W Oddziale Otolaryngologii z zakresem Chirurgii Szczękowo-Twarzowej w Szpitalu Wojewódzkim w Białymstoku lekarze już szykują się do pierwszej w regionie północno-wschodnim operacji wszczepienia obustronnie indywidualnie projektowanych implantów stawów skroniowo-żuchwowych. Operacja polega na usunięciu patologicznie zmienionych części gałęzi żuchwy wraz z głowami stawowymi z obu stron. Następnie lekarze wszczepią Mateuszowi indywidualnie przygotowane protezy panewek i głów stawowych. Czyli po prostu - lekarze odetną Mateuszowi nieprawidłowe części żuchwy , a na ich miejsce wstawią implanty.

Białystok. Lekarze zoperowali kręgosłup 11-letniej dziewczynki. Pierwsi w Polsce zastosowali innowacyjną metodę [ZDJĘCIA, WIDEO]

Koszt operacji to 9 tys. zł. Dodatkowe 40 tys zł kosztują protezy. Dzięki obrazowi z tomografii komputerowej wykonali je specjaliści z firmy ChM. - Dzięki temu, że te panewki są wykonane indywidualnie, będą dłużej służyć i idealnie odtworzą funkcje tych utraconych - mówi dr Dorota Dziemiańczyk-Pakieła.

Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów

  • dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
  • codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
  • artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
  • co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.
Kup dostęp
Masz już konto? Zaloguj się
Agata Sawczenko

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.