Batalia o Tatrzański Park Narodowy. Dla przyrody i dla ludzi

Czytaj dalej
Fot. archiwum
Pawel Stachnik

Batalia o Tatrzański Park Narodowy. Dla przyrody i dla ludzi

Pawel Stachnik

W styczniu 1955 r. powstał Tatrzański Park Narodowy. Droga do jego utworzenia była długa i wyboista…

W drugiej połowie XX w. w polskich środowiskach związanych z Tatrami pojawiła się świadomość konieczności objęcia ich ochroną. Góry, łąki i lasy, będące wtedy w dużej części własnością prywatną, były intensywnie wykorzystywane gospodarczo. Z lasów pozyskiwano drewno, na łąkach wypasano owce, na zwierzęta polowano. Tatry i Podhale były też miejscami, w których funkcjonował przemysł - huty, kuźnie, kamieniołomy.

Przemysł w Tatrach

- W miejscu, gdzie dziś stoi siedziba Tatrzańskiego Parku Narodowego, w XIX w. mieściła się huta korzystająca z płynącego tam potoku. Dolinki reglowe w tamtym rejonie szybko pozbawiono drzew. Wycinano głównie buki, które świetnie nadawały się do opalania. A wycięcie lasów zaskutkowało szybszym spływaniem wody deszczowej i powodziami. Tak oto ludzie rychło zetknęli się w górach z negatywnymi skutkami swojej działalności gospodarczej - mówi Maciej Kozłowski, dziennikarz, współautor książki „Projekt Tatry”, w której opisano historię Tatrzańskiego Parku Narodowego.

W 1889 r. arystokrata z Wielkopolski, hr. Władysław Zamoyski, kupił na licytacji dobra zakopiańskie. Jego oferta była wyższa od ceny dawanej przez przedsiębiorcę drzewnego i hutniczego Józefa Goldfingera, a intencją hrabiego była m.in. ochrona tatrzańskich lasów. Tenże hr. Zamoyski sam prowadził w Kuźnicach hutę, a po jej likwidacji elektrownię, miał też w Tatrach kamieniołom. Ale to właśnie on zapoczątkował systemową och-ronę tamtejszej przyrody powołując w 1924 r. Fundację Zakłady Kórnickie. Jednym z jej celów była właśnie ochrona dóbr należących do hrabiego (a po jego śmierci do Fundacji).

Drugą (choć chronologicznie pierwszą) instytucją zwracającą uwagę na miejscową przyrodę było założone w 1873 r. Galicyjskie Towarzystwo Tatrzańskie zrzeszające taterników ze wszystkich zaborów (taterników w szerszym rozumieniu: nie tylko wspinaczy, ale także badaczy przyrody, fotografów itp.). Jego członkowie uważali, że góry to nie tylko zasób surowców do wykorzystania, ale także wartość w innym wymiarze - przyrodniczym, turystycznym, widokowym. Z tego względu Towarzystwo (nota bene z siedzibą w Krakowie) postulowało objęcie gór opieką, a od 1912 r. miało osobną Sekcję Ochrony Tatr.

Z kolei w 1889 r. w Zakopanem powstało związane z Towarzystwem Muzeum Tatrzańskie, jedno z pierwszych muzeów regionalnych na ziemiach polskich. Było placówką prywatną utrzymywaną ze składek i darowizn. Gromadziło okazy przyrodnicze i etnograficzne. Swoje zbiory przekazywali mu znani badacze i społecznicy, m.in. Tytus Chałubiński, Zofia Radwańska-Paryska, Władysław Szafer.
Bolszewicki pomysł

- Po kolejnej wyniszczającej powodzi na Podhalu w 1884 r. coraz częściej zgłaszano postulat ponownego zalesienia gór. Niejaki Gustaw Lettner opublikował w 1885 r. „Projekt uratowania lasów tatrzańskich, a szczególnie zakopiańskich od grożącego im zniszczenia”. Autor sugerował, że najlepszym rozwiązaniem będzie wykupienie Tatr z rąk prywatnych. To był chyba moment przełomowy. Odtąd pomysł wykupienia i objęcia Tatr jakąś ochroną instytucjonalną stale się powtarzał - opowiada Maciej Kozłowski.

Starania o instytucjonalną ochronę zintensyfikowano w okresie międzywojennym. Przyjęto wtedy prawne podstawy ochrony przyrody, a w 1919 r. utworzono Tymczasową Państwową Komisję Ochrony Przyrody, przekształconą potem w Państwową Radę Ochrony Przyrody (z przewodniczącym Władysławem Szaferem z UJ). W 1932 r. powstały pierwsze polskie parki narodowe: Białowieski i Pieniński. Gorzej szło z tatrzańskim. „Wśród elit poparcie dla parku było ogromne, gorzej było z opinią publiczną, która nie do końca sprzyjała przedsięwzięciu. Buntowali się sami górale, organizując pikiety w Zakopanem” - czytamy w „Projekcie Tatry”. Silna była obawa przed utratą gruntów i lasów, które nadal w dużej mierze były własnością prywatną, cały czas użytkowaną gospodarczo.

Przeciwni parkowi byli też sportowcy, uważający że Tatry powinny być miejscem ich aktywności. Narciarze przystąpili do budowania infrastruktury potrzebnej do uprawiania sportu. Ustosunkowany prezes Polskiego Związku Narciarskiego Aleksander Bobkowski rozpoczął kampanię na rzecz przystosowania Tatr dla sportowców. Zbudowano kolejkę linową na Kasprowy Wierch, nartostradę, hotel Kalatówki i tzw. ceprostradę z Morskiego Oka.

Z kolei w 1927 r. w artykule w „Wyzwoleniu”, organie prasowym PSL, atakowano „agitatorów parkowych”    zarzucając im „szastanie pieniędzmi Skarbu Państwa” i określając pomysł utworzenia parku narodowego jako „bolszewicki”…

- Ten opór trzeba zrozumieć. Gdy pojawia się idea utworzenia parku, ludzie w sposób naturalny zaczynają się obawiać, że dotkną ich w związku z tym jakieś ograniczenia, a nie dostrzegają związanych z tym szans. Interesy społeczny i prywatny muszą tu być więc zbilansowane. Dlatego w jednym z ówczesnych projektów napisano, że nie będzie wywłaszczeń, a prawa własności zostaną zachowane - podkreśla Szymon Ziobrowski, dyrektor TPN i współautor książki.

Brutalna władza

Propagatorami idei powołania parku byli naukowcy, wspomniany Władysław Szafer i Walery Goetel. Wspierało ich Towarzystwo Tatrzańskie (od 1920 r. z przymiotnikiem Polskie, PTT), które podjęło się wykupu terenów od górali, korzystając z dotacji państwowej. Warunkiem przyznania przez władze pieniędzy było zobowiązanie PTT, że nabyte hale zostaną później oddane parkowi narodowemu. Z kolei w 1933 r. Zakłady Kórnickie swoje tatrzańskie lasy przekazały państwu. Cóż z tego, skoro wobec silnego oporu społecznego i kolejnych inwestycji w Tatrach (zwłaszcza kolejki na Kasprowy) Państwowa Rady Ochrony Przyrody podała się w 1935 r. do dymisji.

Do pomysłu parku powrócono po wojnie. W sierpniu 1947 r. w ramach Lasów Państwowych powołano Tatrzański Park Narodowy (TPN). W 1948 r. ustanowiono w nim pierwszy rezerwat - w górnej części Doliny Kościeliskiej oraz na halach Smreczyny i Pysznej. Ów TPN nie był jednak parkiem narodowym z prawdziwego zdarzenia, a jedynie „jednostką organizacyjną” Lasów Państwowych.

Dopiero 30 października 1954 r. rząd ostatecznie powołał TPN jako taki. Rozporządzenie weszło w życie 1 stycznia 1955 r. (i odtąd liczone jest jego istnienie). Własność państwowa wynosiła 55,7 proc. powierzchni, właściciele indywidualni i Wspólnota Leśna Uprawnionych Ośmiu Wsi w Witowie posiadali 39,3 proc., pozostałe 5 proc. PTTK.

W latach 1960-1978 na podstawie następnej uchwały rady ministrów kontynuowano wykupy i wywłaszczenia hal. Przejęto w ten sposób m.in. duże tereny w dolinach: Pięciu Stawów Polskich (594 ha), Pańszczycy (471 ha) i Starorobociańskiej (462 ha). Po tych wykupach już około 87 proc. powierzchni parku należało do skarbu państwa. Właściciele gruntów nie zawsze godzili się z wywłaszczeniem. Po 1989 r. wielu z nich poszło do sądu, domagając się zadośćuczynienia; niektóre sprawy nadal się toczą.

- Paradoksalnie, to właśnie poprzedniemu ustrojowi zawdzięczamy, że park narodowy    powstał. Tamta władza była brutalna, nie zważała na protesty ludzi i park po prostu powołała przeprowadzając wywłaszczenia. Nie ukrywajmy: zarządzanie parkiem, gdy stanowi on własność państwową jest łatwiejsze i bardziej efektywne. Oczywiście, w TPN są grunty prywatne - 2,3 tys. hektarów należy do Wspólnoty witowskiej - ale relacje z nią mamy dobre. Gdyby natomiast przyszło prowadzić negocjacje z kilkuset właścicielami, to byłoby to bardzo trudne - mówi dyr. Ziobrowski.

Tradycja i nowoczesność

W pierwszym okresie władze parku skupione były na wywłaszczeniach. Chciano zabezpieczyć park przed wypasem owiec, jako sztuczną ingerencją w przyrodę. W późniejszych latach skoncentrowano się bardziej na ochronie zasobów oraz badaniach naukowych. Z kolei po 1989 r., gdy do Polski zaczęły przenikać przyrodnicze idee z Zachodu, pojawiło się przekonanie, że park powinien służyć także społeczeństwu. - Przyjęcie tego do wiadomości przez decydentów trochę trwało, a i dziś nie wszyscy uważają, że park jest także dla ludzi. Tymczasem rezerwaty przyrody są dla nauki, badań i ochrony konserwatorskiej, a parki narodowe i dla tego, i dla tego. Ten aspekt jest dziś zapisany w misji naszego parku, w misji amerykańskich parków narodowych, a także w definicjach Międzynarodowej Unii Ochrony Przyrody - zauważa Szymon Ziobrowski.

Dziś TPN ma powierzchnię 21,1 ha i obejmuje całe polskie Tatry. Około 85 proc. terenu stanowi jego własność, około 1 tys. ha należy do PTTK, reszta (ok. 2,3 tys. ha) do Wspólnoty Leśnej Uprawnionych Ośmiu Wsi.

– Plany rozwoju? Przyroda nie lubi rewolucji. Nasze plany wobec jej ochrony są więc zachowawcze i konserwatywne. Niektóre polany zostaną naturalnie zalesione, inne będziemy utrzymywać (np. polany krokusowe). Natomiast w wymiarze społecznym uważam, że park powinien być blisko obywateli. Jako instytucja musi być bardzo sprawny i efektywny, po to, by usługi na 4,6 mln turystów rocznie realizować jak najlepiej, zarówno w obszarze edukacji, jak i infrastruktury. Mamy więc połączenie konserwatyzmu i nowoczesności - podkreśla dyr. Ziobrowski.

Pawel Stachnik

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.