Barbara Krafftówna i Franciszek Pieczka, czyli "Panie Gustlik, ja mam w sobie dalej gorąc"
Kiedy po latach od premiery serialu „Czterej pancerni i pies” Barbara Krafftówna wręczała Franciszkowi Pieczce filmowego Orła, zwróciła się do niego słowami Honoraty: „Panie Gustlik, ja mam w sobie dalej gorąc”. Teraz znowu oboje staną na jednej scenie, żeby odebrać Wielką Nagrodę Festiwalu „Dwa Teatry” w Sopocie.
Krafftówna i Pieczka to dwie wielkie osobowości, dwie perły w aktorskiej koronie. Ona w Kabarecie Starszych Panów płomiennie przeklinała Bohdana Łazukę i pięknie nudziła się czasie deszczu. Jako serialowa Ho-norata rozpalała serce nie tylko Gustlika. A w filmie „Jak być kochaną” stworzyła jeden z najbardziej zapadających w pamięć kobiecych portretów.
W materiale niezwykła opowieść o ludziach, którzy tworzyli historię polskiego kina i teatru. Polecamy!
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.