Jacek Bombor, Maksymilian Weychert

Bandycka samowolka w Zabrzu. Policja bezradna

Jeden ze spalonych samochodów należących do zabrzańskiego biznesmena Fot. ARC Jeden ze spalonych samochodów należących do zabrzańskiego biznesmena
Jacek Bombor, Maksymilian Weychert

Wysyłają listy z pogróżkami, trzy razy podpalali samochody, w jeden wbili siekierę! Kto zastrasza rodzinę zabrzańskiego biznesmena, właściciela kompleksu sportowego z ulicy Gdańskiej?

- Mamy już pewne tropy, ale musimy mieć dowody - mówi śledczy Arkadiusz Andała, były policjant, szef biura detektywistycznego, które wyjaśnia sprawę.

Przedsiębiorca wyznaczył nagrodę w wysokości 10 tysięcy złotych za wskazanie mocodawcy.

- Niestety, ta sytuacja trwa już dwa lata, tak się nie da żyć. Zwłaszcza że bandyci zniszczeń dokonywali także pod moim domem - mówi nam zastraszany biznesmen, zapewniając, że nie ma z nikim zatargów. Biuro detektywistyczne jest przekonane, że za wszystkimi przestępstwami stoi jeden mocodawca - z kręgu zabrzańskiego biznesu.

Tymczasem policjanci są od dwóch lat bezradni. W postępowaniach nie łączyli tych spraw, zazwyczaj są umarzane...

Dalej piszemy:

  • jak zaczęła się gehenna państwa P.
  • co w tej sprawie ustalił detektyw
  • na jakim etapie jest śledztwo policji

Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów

  • dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
  • codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
  • artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
  • co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.
Kup dostęp
Masz już konto? Zaloguj się
Jacek Bombor, Maksymilian Weychert

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.