Bałagan wokół dworca PKP. Nie ma gdzie zaparkować
Parking i postój dla taksówek są zamknięte. Remont dworca jeszcze na dobre się nie zaczął, a już jest uciążliwy dla kierowców. - Teraz jest gorzej, by potem było lepiej - mówi Tomasz Leś z PKP.
Nikt nie neguje potrzeby remontu dworca, ale niech PKP zadba o swoich pasażerów i nas mieszkańców, którzy nie mają gdzie zaparkować - denerwuje się Adam Stankiewicz, mieszkaniec Białegostoku. Regularnie odwozi bądź odbiera z dworca studiującą córkę .
Trwają właśnie przygotowania do modernizacji dworca kolejowego w Białymstoku. Teren został ogrodzony, zamknięto parking. Kierowcy denerwują się. Bo mają problem z zatrzymaniem się w okolicy. Najtrudniej jest, gdy przyjeżdżają pociągi z Warszawy.
- Fragment ulicy tuż obok poczty jest zatłoczony, bo ktoś na chwilę się zatrzyma, by jego pasażer mógł wsiąść - opowiada pan Adam.
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.