Do redakcji „GL” zgłosił się Waldemar Hensel, właściciel sklepu przy ul. Żeromskiego na zielonogórskim deptaku. – Przyszedłem w piątek rano do pracy i co się okazało? Organizatorzy Winobrania niemal w całości zastawili moją witrynę sklepową namiotami. Zostawili tylko wąskie przejście do drzwi. W jaki sposób mam teraz prowadzić biznes? – pyta mężczyzna.
Waldemar Hensel twierdzi, że jego sklep działa na deptaku w Zielonej Górze od 15 lat. – Uczciwie prowadzę interes i odprowadzam podatki. Nie mam nic przeciwko organizacji Winobrania, nie ukrywam, że to dobry okres. Ale jak mam zarabiać, kiedy mój sklep jest niewidoczny? W poprzednich dwóch latach ustawiono namioty z głową, nie było problemu.
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.