Artur Pląskowski, nowy napastnik Stali Rzeszów: Gra ma dawać przyjemność
- Na pewno stać nas na miejsce w czołówce - mówi Artur Pląskowski, napastnik Stali Rzeszów, którego rzeszowskim klub pozyskał z Podhala Nowy Targ.
Siedzi jeszcze w głowie ten finisz poprzedniego sezonu?
To już jest historia i to Stal awansowała, a teraz ja zostałem jej zawodnikiem. Tutaj jest na pewno fajny projekt i myślę, że będą mógł się jeszcze rozwinąć w Rzeszowie.
Osoba trenera Niedźwiedzia miała znaczenie przy podjęciu decyzji, aby dołączyć do Stali?
Mieliśmy okazję współpracować w Podhalu i dobrze wspominam tamten czas. Przed rokiem trener poszedł do Stali i pewnie trochę napsułem mu krwi, a teraz znowu jesteśmy w jednej drużynie i obyśmy mogli razem odnosić sukcesy.
Przed decydującym meczem ze Stalą była jakaś „napinka” w Nowym Targu ze względu na trenera Niedźwiedzia?
Po prostu chcieliśmy wygrać ten mecz. Nie patrzyliśmy na to w ten sposób, że w Stali jest trener, który niedawno pracował w Podhalu. Jasne, ludzie zawsze starają się znajdować jakieś podteksty, ale z naszej strony nic takiego nie było.
W dalszej części rozmowy przeczytasz m.in.:
"Jeśli chodzi o samą zdobycz bramkową, to na pewno był mój najlepszy sezon. Miałem też sporo asyst"
"Każdemu się marzy, aby od razu awansować, ale trzeba podchodzić do tego na spokojnie"
"Na meczu z Podhalem było ponad 6 tysięcy kibiców i wierzę, że na 2 ligę też będzie ich przychodzić sporo"
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.