Fot. Krzysztof Kapica Kamil Radulj nie dał się sprowokować przy rzutach karnych i zapewnił resoviakom punkt
Tomasz Ryzner
- Oba rzuty karne były po ewidentnych faulach - mówi Kamil Radulj, pomocnik Apklan Resovii, bohater meczu z GKS-em Katowice.
Zacznijmy od końca. Przed drugim karnym od razu wiedziałeś, jak będziesz strzelał, czy decyzja przyszła po końcu przepychanek z zawodnikami GKS-u.
Nie, od początku miałem w głowie, żeby uderzyć podobnie jak przy pierwszym karnym. Nic w tym nie zmieniałem.
W dalszej części rozmowy m. in. o:
- decyzji przed wykonaniem drugiego rzutu karnego
- oglądaniu meczu z ławki rezerwowych
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.
Kup dostęp
Masz już konto? Zaloguj się