Anna Siewierska - Chmaj: Nie dostrzegam w tej ustawie żadnych nowych działań antykorupcyjnych, a jedynie budzenie demonów przeszłości
O projekcie ustawy o jawności życia publicznego rozmawiamy z prof. nadzw. dr hab. Anna Siewierska-Chmaj, wykładowcą Wyższej Szkoły Informatyki i Zarządzania w Rzeszowie.
Ustawodawca rozszerza obowiązek składania oświadczeń majątkowych na 150 zawodów. Wśród nich są m. in. sędzia sądu powszechnego, egzaminator na prawo jazdy, rektor, kierownik domu kultury, teatru albo muzeum, kontroler Inspekcji Pracy, funkcjonariusz Służby Celno-Skarbowej, strażnik gminny, kierownicy samorządowych jednostek organizacyjnych, czyli np. dyrektor szkoły, przychodni, biblioteki, basenu... Jak pani myśli, po co rządzącym wiedza o ich majątku?
To kolejna ustawa, która dobrze się prezentuje jedynie na papierze, ale już w szczegółach trudno dopatrzeć się rzeczywistych działań antykorupcyjnych, a nawet logiki. Można odnieść wrażenie, że lista osób objętych obowiązkiem ujawnienia oświadczeń majątkowych jest chaotyczna i przypadkowa. Chodzi zatem nie tyle o antykorupcyjną prewencję, co o wysłanie populistycznego, antyelitarnego przesłania do wyborców. To nie jest metoda na tworzenie społeczeństwa obywatelskiego i budowanie kapitału społecznego, przeciwnie to sposób na podsycanie podejrzliwości i antagonizowanie społeczeństwa.
W dalszej części rozmowy:
- Czy projekt ustawy o jawności życia publicznego jest niebezpieczny dla osób, których dotyczy?
- Czy "lustracja majątkowa" odstraszy osoby z sektora prywatnego od angażowania w działania publiczne?
- Czy nowa ustawa faktycznie pozwoli na skuteczną walkę z korupcją?
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.