Anna Budzyńska: Dziś nie ma już miejsca dla kapryśnych diw

Czytaj dalej
Fot. Adam Nawracaj
Sebastian Gabryel

Anna Budzyńska: Dziś nie ma już miejsca dla kapryśnych diw

Sebastian Gabryel

– Staramy się docierać do odbiorców, którzy sami z siebie nie czują potrzeby słuchania muzyki klasycznej, ale gdy usłyszą ją przypadkowo, dają się jej porwać i są zachwyceni koncertem – mówi Anna Budzyńska, prezeska Fundacji Świat Możliwości oraz ceniona śpiewaczka.

Na początku 2016 roku stanęła pani na czele Fundacji Świat Możliwości. Co jest jej głównym celem? I jak to się stało, że postanowiła Pani zaangażować się w jej działania?

Głównym obszarem działalności Fundacji Świat Możliwości jest kultura, sztuka i edukacja. W szczególności interesuje nas organizacja oraz wspieranie inicjatyw z zakresu tzw. kultury wysokiej, a także ambitne projekty artystyczne oraz wspieranie uzdolnionych artystów – zarówno na etapie edukacji, jak i realizacji kariery zawodowej. Poruszając się już blisko dwadzieścia lat w świecie artystycznym, widzę rosnącą potrzebę działania w tych zakresach. Coraz mniejsze zainteresowanie najmłodszych pokoleń np. muzyką klasyczną, nie wynika z tego, że jest ona formą archaiczną. To wynika raczej z braku podstawowej edukacji w tym zakresie – za co, niestety, można winić tylko system edukacji – wyzwalającej potrzebę obcowania z pięknem. Trzeba zdać sobie sprawę, że muzyka klasyczna cały czas jest dookoła nas. W filmach, reklamach, restauracjach, na ślubach – wszędzie wykorzystujemy wspaniałe, wzruszające melodie. Jeśli wymieniłabym tytuły dzieł, z jakich pochodzą, to większość osób stwierdziłaby, że w życiu o nich nie słyszała. Kiedy jednak zanucę fragment barokowej arii G. F. Haendla czy J. S. Bacha, okazuje się, że „przecież każdy to zna”. Dlatego wspólnie z fundacją postawiłam sobie za cel zwiększenie obecności wartościowej sztuki w bezpośrednim otoczeniu poznaniaków i Polaków. Wyprowadzenie tych inicjatyw z zamkniętych murów instytucji w miejsca mniej krepujące, często kameralne, a tym samym umożliwienie bezpośredniego kontaktu artysty z odbiorcą, daje niesamowite efekty. Okazuje się, że ludzie np. w małych miejscowościach, gdzie oferta kulturalna jest uboga, szczelnie wypełniają kościoły czy sale, w których występujemy. Staramy się docierać do odbiorców, którzy sami z siebie nie czują potrzeby słuchania muzyki klasycznej, ale gdy usłyszą ją przypadkowo, dają się jej porwać i są zachwyceni koncertem. Wielokrotnie byłam świadkiem – zarówno jako wykonawca, jak i organizator – sytuacji, w których ludzie mający pierwszy raz styczność z muzyką klasyczną, są zszokowani, że jest ona przystępna, piękna, że wcale nie trzeba być wielkim melomanem i znawcą, by odczuć przyjemność z obcowania z nią. Jednak warunkiem takiego zdarzenia jest wysoka jakość wykonawcza. Gdy laik usłyszy kiepskie wykonanie, stwierdzi, że ta muzyka jest kiepska. Nie będzie mieć świadomości, że to było tylko brzydko podane arcydzieło… Osobiście wierzę, że poprzez piękno sztuki zmienia się w ludziach dusza, a wtedy zmienia się także ich codzienność, wrażliwość i stosunek do drugiego człowieka. Potrzebujemy takich małych zmian, by inicjować wielkie zmiany na lepsze w naszym świecie.

By móc coś zmienić, zwykle trzeba ominąć wiele przeszkód…

Proszę wybaczyć użycie brzydkiego terminu, ale w Polsce rynek muzyczny wciąż jest mało rozwinięty. Istnieją wspaniałe inicjatywy o najwyższej jakości, jednak one docierają wciąż do zbyt małej liczby odbiorców. Polski rynek jest trudny także z punktu widzenia artysty. Przykro mówić o finansach w kontekście wielkich idei, ale niejednokrotnie to one determinują naszą rzeczywistość. Z działaniami artystycznymi nie jest inaczej. Dopóki nie nauczymy się, że prawdziwa sztuka ma wielką wartość i nie zechcemy za udział w niej zapłacić odpowiedniej ceny, nie będziemy mieli wielu wspaniałych wydarzeń artystycznych w naszych miastach. Państwo nie jest w stanie sfinansować najlepszych artystów dla każdego koncertu, spektaklu czy wystawy. Z tego powodu wielu najwybitniejszych artystów młodego pokolenia zaraz po studiach wyjeżdża z Polski i zostaje wessanych w działalność na scenach europejskich i światowych. Od ręki mogłabym wymienić nazwiska kilkunastu osób z mojego pokolenia, które już występują w takich salach jak mediolańska Opera la Scala czy nowojorskie Carnegie Hall czy Metropolitan Opera. Niestety, Polska rzadko przyciąga te osoby z powrotem na swoje sceny, bo i rzadko może zaoferować równie ciekawe projekty i warunki ich realizacji. Działania fundacji widzę więc również w aspekcie kreowania wydarzeń, w których uczestniczyć będą niezwykle utalentowani poznańscy i polscy artyści.

Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów

  • dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
  • codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
  • artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
  • co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.
Kup dostęp
Masz już konto? Zaloguj się
Sebastian Gabryel

Szef działu kultury w dzienniku "Głos Wielkopolski" oraz wydawca internetowy serwisu poznan.naszemiasto.pl. Zajmuję się każdym aspektem (nie tylko) poznańskiej kultury – i to nie tylko tej przez "ą ę". Piszę o tym, co ciekawego w niej piszczy, choć nie ukrywam, że osobiście najbliżej mi do wydarzeń, w których setlista ma znaczenie. Przygotowuję dla Was nie tylko gorące newsy z (wielko)polskiego świata muzyki, filmu, literatury, teatru czy gier, ale rozmawiam też z artystami i przygotowuję zestawienia najciekawszych kulturalnych zjawisk. Maczam też palce w poznan.naszemiasto.pl. Prywatnie? Minimal, IDM, ambient, trap metal i ciężkie rzeczy z przedrostkiem "post-" – tam jestem. Niepoprawny eklektyk muzyczny, binge-watcher i gorliwy prenumerator czasopisma Spotify. Dumny posiadacz maltańczyka i rogatej żaby. Profesjonalizujący się amator miksów, masterów i wszelkiej produkcji szeroko pojętej muzyki elektronicznej w tempie 125 BPM.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.