Andrzej Wiśniewski: Żeby leczyć nadciśnienie, muszę o chorym wiedzieć wszystko. Jak na spowiedzi

Czytaj dalej
Fot. Andrzej Banas / Polska Press
Katarzyna Kachel

Andrzej Wiśniewski: Żeby leczyć nadciśnienie, muszę o chorym wiedzieć wszystko. Jak na spowiedzi

Katarzyna Kachel

Nadciśnienie to nie koniec świata - mówi Andrzej Wiśniewski, specjalista chorób wewnętrznych i hipertensjolog ze szpitala im. Żeromskiego w Krakowie.

Mam nadciśnienie; muszę łykać tę tabletkę do końca życia? Czy też mogę odstawić, kiedy wyniki będę mieć idealne?

Niebezpieczne pytanie; grozi tym, że pacjenci sami zaczną sobie odstawiać leki, kiedy uznają, że właśnie poczuli się uzdrowieni.

Zapytam inaczej: czy nadciśnienie można wyleczyć?

Zależy czy jest to nadciśnienie tętnicze pierwotne, czy wtórne. Pierwsze zdarza się u około 90 proc. chorujących i wymaga stałej kontroli i leczenia w większości przypadków przez całe życie. Wtórne jest następstwem innych schorzeń, np. guza nadnerczy, zaburzeń endokrynologicznych, chorób tętnic nerkowych. W przypadku wyleczenia choroby podstawowej jest szansa na normalizację ciśnienia.

Czyli tylko u tych 10 procent chorujących istnieje szansa, by odstawić leki?

Nie do końca. W przypadku osób z nadciśnieniem pierwotnym też można redukować leki; wszystko zależy od czynników ryzyka i wysokości ciśnienia. Są pacjenci, którzy mają je tylko nieznacznie podniesione. Czasami wystarczy, że schudną, zaczną jeździć na rowerze i zdrowo jeść, rzucą palenie, a ciśnienie obniży się do wartości prawidłowych.

Wtedy koniec z pigułkami?

Może tak być, choć my patrzymy na to szerzej. Przede wszystkim musimy znać przyczyny choroby u tej konkretnej osoby, wiedzieć, kto w rodzinie na nią cierpiał, czy towarzyszyły temu problemy układu sercowo-naczyniowego, zawały i ile lat miała dana osoba, kiedy wystąpiły. Sprawdzamy choroby nerek, czy nie ma cukrzycy, a ostatnio badamy podwyższony poziom kwasu moczowego, spoczynkową akcję serca i przedwczesną menopauzę u kobiet - to też czynniki ryzyka. Taka wiedza pozwala nam podjąć decyzję o sposobie leczenia i kontroli. Także o odstawieniu czy obniżeniu dawki leków.

Nie wszyscy lekarze pierwszego kontaktu robią takie wywiady. Zwykle mierzą ciśnienie, zapisują lek i potem przez następne lata powielają tę samą receptę.

Po jednej wizycie w gabinecie nie można rozpoznać nadciśnienia tętniczego. By to ocenić potrzebne są przynajmniej dwa pomiary, w odstępstwie czasu, w których wynik będzie powyżej 140/90. Ale to też nie takie proste. Bo ludzie różnie reagują na lekarza. Dla niektórych wizyta wiąże się z dużym stresem, mówimy wtedy o nadciśnieniu białego fartucha. W domu dana osoba ma to ciśnienie całkiem dobre, a w gabinecie już niekoniecznie. Wtedy prosimy, by pacjent robił sobie przynajmniej dwa razy dziennie pomiar w warunkach, które są dla niego komfortowe. I jeśli wówczas średnie wyniki są powyżej 130 na 75, to wyraźny sygnał dla nas do pogłębienia diagnostyki i ewentualnie rozpoczęcia leczenia.

Jest jeszcze nadciśnienie maskowane. Co to takiego?

Zdarza się, że niektóre osoby u lekarza mają niskie ciśnienie, a w domu wysokie.

Dziwne.

Dlaczego? Do lekarza mają zaufanie, a dom jest dla nich środowiskiem stresu, piętrzenia się emocji. Tacy pacjenci też mogą wymagać farmakoterapii.

Co im pan radzi? Wyprowadzkę?

Nie, mierzenie ciśnienia w domu i stosowanie metod pozafarmakologicznych; sportu, diety, czasami wizytę u psychologa. Są pewnie grupy pacjentów z dużym poziomem reakcji lękowych; tacy, którzy nie współpracują z lekarzem i tacy, którzy 20 razy dziennie mierzą sobie ciśnienie. I u tych, i u tamtych widać, że nie radzą sobie z emocjami. Dlatego, kiedy nauczą się metod, technik relaksacyjnych i podejścia do trudnych sytuacji, łatwiej będzie nam ich leczyć, a i oni poczują znaczny komfort.

W jakim wieku powinno się kupić ciśnieniomierz?

Na osiemnastkę (śmiech). W tym wieku powinno się podczas wizyty u lekarza zmierzyć sobie ciśnienie. O ile jest w porządku, czyli poniżej 120 i poniżej 80, to kontrolny pomiar można wykonać za pięć lat. Jeśli ma się prawidłowe, a więc 130 na 84, sprawdzać je trzeba co trzy lata, jeśli wysokie prawidłowe, czyli do 145 i do 89, to należy się nastawić na częstsze kontrole, bo taka osoba jest już w grupie podwyższonego ryzyka. Niestety, choć się o tym mówi, wciąż mamy w Europie zbyt małą wykrywalność nadciśnienia.

Bo ludzie nie wiedzą, jakie są jego objawy?

Wiele osób nie ma w ogóle objawów, zwłaszcza wtedy, gdy te wartości są niewiele przekroczone.

Czytaj więcej:

  • Ile jest osób, u których źródło nadciśnienia jest nieznane?
  • Czy są sporty, aktywności, które trzeba przy nadciśnieniu odstawić?

Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów

  • dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
  • codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
  • artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
  • co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.
Kup dostęp
Masz już konto? Zaloguj się
Katarzyna Kachel

Dodaj pierwszy komentarz

Komentowanie artykułu dostępne jest tylko dla zalogowanych użytkowników, którzy mają do niego dostęp.
Zaloguj się

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2023 Polska Press Sp. z o.o.