Aktorki pięknie opisane
To mogło być tak. Kończy się przedstawienie, widzowie biją brawo, oczekując na wyjście odtwórczyni głównej roli. Ja jednak przepraszam ich w duchu, ale ten jeden jedyny raz nie mogę wyjść do ukłonów. Nigdy mi się to nie zdarza, ale dziś sytuacja jest wyjątkowa.
Zanim publiczność odbierze płaszcze z szatni, muszę błyskawicznie zmyć makijaż, zrzucić kostium i wskoczyć w bluzę z kapturem, by trudno było mnie rozpoznać. Wszystko już zaplanowałam. Zaraz zbiegnę schodami przeciwpożarowymi i schowam się za słupem, tuż przy wyjściu z teatru.
Kiedy Łukasz Maciejewski będzie opuszczał widownię, przemknę niczym cień.
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.