Agent "Stanisław" w zajezdni MPK w Krakowie. Autolustracja pracownika

Czytaj dalej
Artur Drożdżak

Agent "Stanisław" w zajezdni MPK w Krakowie. Autolustracja pracownika

Artur Drożdżak

Gdy syn Bronisława P. zaczął do niego mówić „ty ubeku” zirytowany tym 94-latek wystąpił do sądu z wnioskiem o autolustrację. Właśnie usłyszał wyrok, ale niestety dla siebie niekorzystny.

Gdy Bronisław P. zainicjował sprawę lustracyjną w Instytucie Pamięci Narodowej wykonano kwerendę w archiwach i zebrano wszystkie materiały, które mogły mieć związek z Bronisławem P. Wynikało z nich, że urodzony w 1925 r. w Krakowie mężczyzna już w 1944 r. zaczął pracować w Miejskim Przedsiębiorstwie Komunikacyjnym i był tam zatrudniony do 1981 r. Miał pewną przerwę w tym pięknym zawodowym życiorysie, bo w latach 1946 - 48 odbywał służbę w Korpusie Bezpieczeństwa Wewnętrznego, czyli oddziałach, które tuż po wojnie walczyły, jak to wtedy określany z „bandami”.

Po latach za zasługi na tym polu Bronisław P. znalazł się w szeregach związku kombatantów. Wcześniej jednak, bo w 1973 r. doszło do wydarzeń, które znacząco wpłynęły na los mężczyzny. Był wtedy w krakowskim MPK zastępcą kierownika wydziału warsztatów tramwajowych i odpowiadał za remonty taboru. Dlatego też gdy 16 lutego 1973 r. ujawniono na szybach tramwaju nr 502 wrogie napisy antyradzieckie i przeciwko Milicji Obywatelskiej Bronisław P. zajął się sprawą i powiadomił o niej przełożonych. Napisy były jednoznaczne w treści: Rosja ZSRR wróg PRL, zwyciężyliśmy potop szwedzki zwyciężymy i radziecki. Przełożeni dalej przekazali sprawę i wówczas. Na terenie MPK pojawił się oficer Służby Bezpieczeństwa Mieczysław Ś.

Rozejrzał się na miejscu i poprosił o rozmowę Bronisława P. O d razu wyczuł w nim bratnią duszę i już w kwietniu 1973 r. napisał wniosek dotyczący konieczności zdobycia dopływu informacji dotyczących wrogich napisów i nastrojów w MPK oraz braków produkcyjnych. W tych pierwszych notatkach określał Bronisława P. jako tzw Kontakt Operacyjny, to oznaczało wstęp do bliższej współpracy obu panów. Pracownik MPK objaśnił esbekowi jaką drogę przebywał tramwaj w wydziałach MPK podczas przeglądu technicznego, umożliwił mu wgląd w akta pracownicze i wskazał, który ludzie się zajmowali tramwajem.

Podał też swoje spostrzeżenia i opisał nastroje wśród załogi w związku z odkrytymi napisami. Oficer SB koncentrował uwagę na tym, że to ktoś z pracowników MPK sporządził wrogie dla ustroju napisy. Z drugiej strony zadowolony z rozmów z Bronisławem P. zarejestrował go jako kandydata na Tajnego Współpracownika, a miesiąc później odbył z nim spotkanie werbunkowe. Był przy tym drugi oficer SB Ludwik K. Pozyskano Bronisława P. jako tajnego agenta do sprawy kryptonim „Grawer”, czyli tej dotyczącej napisów na tramwaju. Pracownika MPK poproszono o wybranie sobie pseudonimu i stwierdził, że to będzie ”Stanisław”.

Po latach Bronisław P. przyzna, że to imię z bierzmowania. Po okazji podpisał własnoręcznie zobowiązanie do współpracy z SB i przekazał informacje o dwóch pracownikach nazwijmy ich U. i K., którzy mogli wykonać wrogie napisy. Bronisław P. zobowiązał się do zdobycia próbek ich pisma. Wskazał też przy okazji niedostateczne zabezpieczenie warsztatów przed osobami z zewnątrz. Ustalił z oficerem prowadzącym sposoby dalszych kontaktów telefonicznych i że spotkania będą się z odbywały a aucie Bronisława P. Nie krył, że informacji będzie udzielał bezinteresownie, nie potrzebuje żadnych pieniędzy. Mieczysław Ś.

Potwierdził w raporcie fakt pozyskania Tajnego Współpracownika „przy wykorzystaniu motywów patriotycznych”. Spotkali się znowu po miesiącu w kawiarni Kopciuszek i wówczas Bronisław P. zauważył, że trzeba zwrócić uwagę na kolejnego pracownika demontażu, czyli Józefa D. Omówili z esbekiem sposób, jak zdobyć próbki pisma tego mężczyzny i dwóch wcześniej wskazanych.

W grudniu 1974 prowadzenie agenta przejął oficer SB Zygmunt Z. z wydziału III i regularnie się spotykał z TW Stanisławem. W czerwcu 1976 zrobił charakterystykę agenta i stwierdził, że Bronisław P. przekazał szereg informacji oraz dowodów pomocniczych, które były wykorzystane przez ekspertów badających sprawę napisów na tramwaju. Podawał też wiadomości na temat atmosfery i nastrojów w MPK, które wykorzystano przy sprawie „Przewoźnik”, ale akurat akta tej sprawy się nie zachowały. W planach oficera SB było wykorzystanie agenta do badania sprawy pijaństwa w MPK, marnotrawstwa, sabotażu, niegospodarności,wrogiej propagandy i kolportażu, czyli bardzo szerokie spektrum.

W charakterystyce agenta z 1981 r. znalazły się zapisy, że było 35 spotkań w lokalach gastronomicznych i w miejscu pracy,Zwykle raz w miesiącu ustnie lub na piśmie informacje dostarczał. - Punktualny, prawdomówny, strzegł zasad konspiracji - napisał o nim esbek. Dodał, że wizyty w lokalach gastronomicznych opłacane były z funduszu operacyjnego. Kontakt się urwał w okolicach 1981 r. z powodu stanu zdrowia Bronisława P., który w tym czasie nie miał już kontaktu z pracownikami produkcyjnymi i dostał votum nieufności załogi.

W 2018 r. Bronisław P. złożył wniosek o autolustrację, bo jak sam przyznał syn do niego mówił „ty ubeku” i chciał wyjaśnię swoją sytuację, a synem teraz nie rozmawia. Uważał też, że został bezpodstawnie pomówiony na stronie IPN, bo znalazła się tam informacja, że jest TW Stanisław. Sąd nakazał mężczyźnie poprawienie wniosku o autolustrację, bo w jednej rubryce napisał, że nie był agentem i pracownikiem tajnych służb, a w drugiej rubryce stwierdził coś przeciwnego, że jednak agentem był. Po zwróceniu uwagi sprecyzował, że jednak nie był tajnym współpracownikiem SB.

Czytaj dalej: 

  • Co zachowało się w archiwach IPN?
  • Jak tłumaczył się Bronisław P.?

Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów

  • dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
  • codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
  • artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
  • co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.
Kup dostęp
Masz już konto? Zaloguj się
Artur Drożdżak

Dodaj pierwszy komentarz

Komentowanie artykułu dostępne jest tylko dla zalogowanych użytkowników, którzy mają do niego dostęp.
Zaloguj się

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2023 Polska Press Sp. z o.o.