Adam Kokoszka zamienił koszulkę piłkarza na garnitur prezesa. Chce zrobić w Tarnowie siatkarskie show

Czytaj dalej
Fot. archiwum prywatne
Artur Bogacki

Adam Kokoszka zamienił koszulkę piłkarza na garnitur prezesa. Chce zrobić w Tarnowie siatkarskie show

Artur Bogacki

Przed laty grał w piłkarskiej ekstraklasie i reprezentacji Polski, teraz Adam Kokoszka wrócił do gry. Stawka jest wysoka. Stojące przed nim zadanie ma może nawet większą wagę, bo został prezesem nowej sportowej spółki Volley Jedynka Tarnów, która w Tauron Lidze siatkarek wystawia zespół Roleski Grupa Azoty.

36-letni obecnie Kokoszka jest wychowankiem Beskidu Andrychów. Na szersze wody wypłynął w Wiśle Kraków, w której to w ekstraklasie grał w latach 2005-2008. Po rozwiązaniu przez niego kontraktu trafił do włoskiego Empoli (w Serie B zaliczył ponad 40 spotkań).

W 2011 r. wrócił do Polski, był w Polonii Warszawa i - najdłużej - w Śląsku Wrocław (z roczną przerwą, 2014-15, na Torpedo Moskwa). Po raz ostatni na najwyższym szczeblu piłkarskim pojawił się w sezonie 2018-19, w Zagłębiu Sosnowiec.

Potem odpoczywał od wyczynowego futbolu, a wiosną 2021 roku wrócił na boiska, występując w IV-ligowej wówczas Unii Tarnów. Problemy finansowe klubu, brak pieniędzy za występy, sprawiły jednak, że szybko się z nią pożegnał, po niespełna roku.

W reprezentacji Polski, do której trafił, będąc piłkarzem „Białej Gwiazdy”, wystąpił jedenaście razy (2006-2014). Znalazł się w kadrze na Euro 2008 (wystąpił w jednym spotkaniu), a otrzymując powołanie jako młody zawodnik (wówczas 22 lata), dorobił się nawet łatki jednego z „ulubieńców” selekcjonera Leo Beenhakkera.

- Minęło już tyle lat, a ja nawet nie widziałem tej połowy meczu z Chorwacją na Euro, jakoś nie było czasu. Kiedyś trzeba będzie z synem siąść i obejrzeć - mówi Kokoszka. Dodaje, że nadal ma kontakt z „dużą” piłką. - Jeżdżę na mecze Wisły, byłem na Cracovii, planuję wyjazd na pierwszą ligę do Rzeszowa. Ostatnio widziałem nawet kawałek derbów Pilzna na Podkarpaciu. Jeździłem w okolicy na rowerze, a trenerem jednej z drużyn jest mój kolega.

Choć po objęciu w lecie funkcji prezesa siatkarskiej spółki dużo czasu pochłaniają mu zajęcia związane z nową rolą, to od działalności w piłce nie odciął się.

- W siatkówkę zaangażowałem się, bo pojawiała się taka opcja i wydała mi się ciekawa. Z piłką jeszcze nie zamierzam kończyć, prowadzę w Tarnowie akademię Forza, jestem na kursie trenerskim PZPN, razem m.in. ze Sławomirem Peszką, skończę go w lutym - mówi.

Piłkarz w garniturze prezesa

Zawodowo związany był z futbolem, a teraz wziął się na poważnie za kierowanie klubem siatkarskim (po awansie do profesjonalnej Tauron Ligi „zwykły” klub sportowy musiał zostać przekształcony w spółkę). Taki wybór może kibiców - obu dyscyplin - nieco dziwić, ale Kokoszka zapewnia, że nie znalazł się w tym przedsięwzięciu przypadkowo, nie jest też tylko jego „twarzą”. Na co dzień ma zadania, jakimi zajmować się powinien prezes - kontrakty, rozmowy ze sponsorami, płatności itp.

- Chodziłem na mecze siatkarek w Tarnowie, poznałem ludzi, którzy od lat zajmowali się tą dyscypliną w klubie. Rozmawialiśmy i doszliśmy do wniosku, że mogę coś w tym nowym projekcie zaproponować od siebie, pomóc. Myślę, że się sprawdzam w tej roli. Prowadzenie klubu siatkarskiego w zasadzie nie różni się bardzo od piłkarskiego, choć wiadomo, że są inne zmienne - zauważa. - Oczywiście nie zajmuję się wszystkim, odpowiadam za sprawy organizacyjne. Pracy było sporo, bo spółka powstała dość późno.

Czym przekonał działaczy siatkarskich, by mu zaufali? - Wiedzieli, że się do tego nadaję. Mam doświadczenie z najwyższego poziomu. Wiem, na czym polegają kontakty z menedżerami, nadzorowałem zawieranie nowych kontraktów, wiem, jak to poukładać, załatwiałem certyfikaty zawodniczek. Na razie chyba wszyscy są zadowoleni - mówi.

Dodaje: - Zaskoczyło mnie to, że w siatkówce kontrakty są bardzo krótkie, najczęściej na rok. W piłce podpisuje się je zazwyczaj na kilka lat. Do tego tu okienko transferowe jest dłuższe, do końca stycznia. Generalnie, ogólne zasady kontraktów są bardzo podobne. Wiadomo, że teraz chodzi o współpracę z kobietami, co jest dla mnie pewną nowością, ale to trener musi sobie z nimi radzić na co dzień. Wychodzę z założenia, że kontrakty dla wszystkich zawodniczek powinny być mniej więcej jednolite, staram się, by były sprawiedliwe, przejrzyste.

Rodzinna zabawa na siatkarskim meczu

Co ciekawe, to nie pierwsza styczność Kokoszki z siatkówką. Pochodzi z Andrychowa, który ma bogate tradycje w tej dyscyplinie, łącznie z żeńską drużyną w ekstraklasie. - Wtedy mój kontakt z siatkówką był niewielki. Sam nie grałem, jako dziecko oglądałem mecze, ale nie zapadły mi jakoś szczególnie w pamięć - mówi Kokoszka.

Po niedawnej przeprowadzce w region tarnowski sytuacja się zmieniła. Jak mówi, chodził na mecze drużyny Roleski Grupa Azoty w play-off I ligi, a także na rozgrywane w tym mieście mistrzostwa Europy U-22.

- Moim zdaniem siatkówka jest znacznie bardziej atrakcyjna, jeśli ogląda się ją na żywo w hali. Do tego inna jest dynamika gry, można powiedzieć, że co chwilę coś się dzieje, publiczność żywiołowo reaguje. A w meczu piłkarskim może być i pół godziny nudy. W siatkówce jest wspaniała atmosfera na trybunach. Jest inna niż na piłce, gdzie na ekstraklasie można się często „nasłuchać” treści niekoniecznie przeznaczonych dla dzieci. Na meczach siatkarskich jest więcej kultury, nie ma kibolstwa, można bezpiecznie pójść całą rodziną i dobrze się bawić - zaznacza Kokoszka.

Jaki pomysł nowy prezes ma na przebicie się z ekstraklasową siatkówką do nowego kibica? „Żyrafy” mają wiernych fanów, ale teraz są powody, by przyciągnąć nowych widzów - większa hala (Arena „Jaskółka”) i drużyny najlepsze w Polsce, niektóre z topowymi zawodniczkami świata. Bardzo popularny w Tarnowie żużel w okresie zimowym nie jest konkurencją, na najwyższym poziomie teraz grają w tym mieście tylko piłkarze ręczni Unii.

- Każda dyscyplina ma swoich kibiców, ale nic nie stoi na przeszkodzie, żeby oglądać różne sporty - mówi Kokoszka. - Postaramy się stworzyć modę na siatkówkę. Wiadomo, że do tego trzeba dobrych wyników i pieniędzy, a my jesteśmy nowi na najwyższym poziomie, musimy jeszcze pewne rzeczy ogarnąć. Ciężko będzie zapełnić całą halę, ale liczę, że dla mieszkańców będzie to coś nowego, co zainteresuje, a nasze mecze będzie oglądać po dwa tysiące ludzi. Myślę, że uda się nam przyciągnąć kibiców, mamy plan, żeby zrobić widowisko.

Beniaminek chce obronić miejsce w elicie

Kokoszka znalazł się w nowej dyscyplinie, do tego w zupełnie nowym środowisku (ten klub z Tarnowa nie grał jeszcze w ekstraklasie). Prezes zapewnia, że przygotowany jest do funkcjonowania w nowej rzeczywistości.

- Wiem, z kim będziemy grać, kto jest mistrzem Polski, kto był drugi. Mam rozeznanie, z kim jesteśmy w stanie powalczyć - mówi. - Początek sezonu mamy trudny, zmierzymy się z mocnymi zespołami - Developresem Rzeszów i Chemikiem Police. U siebie wystąpimy dopiero w piątej kolejce (wyznaczona na 26 listopada, dokładny termin meczu z BKS-em Bielsko-Biała nie jest jeszcze ustalony - przyp.), a to wynika z tego, że hala już wcześniej była zarezerwowana.

W pierwszym spotkaniu nowego sezonu Roleski Grupa Azoty przegrał na wyjeździe z Pałacem Bydgoszcz 1:3. Punktów nie zdobył, ale trochę postraszył faworyzowanego rywala, zwycięstwo odniósł w 2. kolejce - 3:2 w Kaliszu. W siatkarskiej elicie nowe drużyny rzadko kiedy są tymi, które rozdają karty. W Tarnowie liczą się z tym, że pierwszy rok będzie przede wszystkim na „zaznajomienie” się z ekstraklasą; w kolejnych latach chcieliby stopniowo walczyć o coraz wyższe cele.

- Skład został przebudowany w porównaniu z poprzednim sezonem. Trochę późno zaczęliśmy trenować w pełnym składzie, bo Bułgarka Beczewa grała w mistrzostwach świata - mówi Kokoszka. - W przedsezonowych sparingach pokazaliśmy się z dobrej strony, po tie-breaku przegraliśmy z BKS-em Bielsko-Biała, który kadrowo typowany jest do miejsca tuż za podium. Dla beniaminka najważniejszym celem jest zapewnienie sobie utrzymania. Wiadomo, że nie będzie to łatwe, ale wierzę, że sobie poradzimy.

Artur Bogacki

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.