Adam Borowicz z Rudy i sekret Hebrydów
Borowicz, sławny już bloger kulinarny z Rudy Śląskiej, odwiedza Hebrydy Zewnętrzne - miejsce tak niezwykłe, jak niezwykły jest przysmak, który tam przyrządzają. Uwaga - jeśli się trochę brzydzicie dziwnego jedzenia, nie czytajcie dalej.
Wichury, ulewne deszcze, a z drugiej strony przepiękna tęcza na niebie kilka razy dziennie. Krajobraz jak na Marsie, ale też plaże jakby przeniesione żywcem z Karaibów i pełne tajemnic kamienne kręgi. No i niesamowite potrawy z guga na czele, podczas gotowania których cała ekipa telewizyjna naciągała swetry na twarze. W tak pięknych okolicznościach Adam Borowicz przygotowywał kolejne odcinki swojego kulinarnego vloga.
Hebrydy Zewnętrzne to nominalnie Szkocja, ale tak naprawdę - zupełnie inny świat. Miejsce, w którym jeszcze w latach siedemdziesiątych ubiegłego stulecia ludzie żyli niczym koczownicze plemiona. Miejsce, w którym miejscowi chętniej posługują się językiem gaelickim niż angielskim. Miejsce, gdzie wioski - często liczące 6-8 domów - oddalone są od siebie o kilkadziesiąt kilometrów, a Ness - który skupia kilka takich osad - nosi zaszczytne miano regionu.
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.