Fot. Archiwum Zdzisława Barana
Krzysztof Strauchmann
- Warto mieć marzenia – mówi NTO Zdzisław Baran z Głuchołaz, który właśnie wrócił z wyprawy w Himalaje.
Dał pan radę?
- Dałem. Wszystko trzeba sobie poukładać w głowie. Zaprogramowałem sobie, że muszą dać radę i tak było. Bardzo mocno przeżyłem moment, kiedy stanąłem u stóp Annapurny, dziesiątej najwyższej góry na Ziemi. Łzy popłynęły mi po twarzy. Miałem ją na wyciągnięcie ręki. Sam stałem w Annapurna Base Camp, 4200 metrów nad poziomem morza, a ona była obok, jeszcze 4 kilometry w górę.
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.
Kup dostęp
Masz już konto? Zaloguj się